DZIĘKUJĄC NASZYM AMERYKAŃSKIM PRZYJACIOŁOM

Naszą wolność od 1989 r. zawdzięczamy Stanom Zjednoczonym, które wygrały zimną wojnę ze Związkiem Sowieckim. A tę wojnę Amerykanie wygrali dlatego, że  w II połowie lat 80-tych XX w. mieli już mikroprocesory, które umożliwiły zbudowanie systemu obronnego chroniącego obszar USA przed atakiem rakietowym (gwiezdne wojny). Sowieci uważali, że ten amerykański system obronny  łatwo obrócić w system ofensywny. Ocenili, że na tym etapie konfrontacji są bez szans. Sowieci nie dali rady dalej się ścigać, ponieważ ich system gospodarczy okazał się niewydolny. W efekcie Układ Warszawski rozpadł się i Moskwa  wycofała się z terenów, które przyznały jej Teheran, Jałta i Poczdam

W Polsce na temat obalenia komunizmu snute są rozmaite narracje, które na ogół nie podkreślają szczególnie roli Ameryki. Np. Wałęsa twierdzi, że obalił bezkrwawo komunizm w pojedynkę. Jako konkurencyjny funkcjonuje  mit zwycięskiej, 10-milionowej „Solidarności”. Natomiast towarzysze z  resortu bezpieczeństwa b. PRL  mają swoją wersję, która podkreśla ich dobrą wolę podzielenia się władzą z opozycją. Ostatecznie więc – wszyscy w Polsce, którzy uznają, że lepsze dzisiejsze czasy niż komuna,  powinni być zadowoleni. Tę lepszość upatrując w systemie demokracji liberalnej, gospodarce rynkowej oraz odmienionych sojuszach, czyli udziale Polski w NATO i członkostwie w UE.

Czas jednak biegnie nieubłaganie. Żyjemy dziś w innym świecie niż w latach 90-tych XX wieku. Minęło przecież ćwierć wieku.

1. UE jest tworem międzypaństwowym opartym w chwili obecnej o Niemcy, które zdystansowały Francję i wypracowały sobie pozycję lidera. Jako lider uważają, że mają prawo żądać podporządkowania. Dobrze to widać w Polsce, której gospodarka jest uzależniona od niemieckiej. To jeden aspekt  współistnienia. Natomiast w sferze wartości nie jest w naszym interesie podporządkowanie się Niemcom. Jesteśmy krajem  homogenicznym, katolickim, który dzięki temu oparł się sowietyzacji. UE proponuje nam „bycie Europejczykiem”, człowiekiem-puzzlem, bez narodowości,  bez pamięci o przeszłości, nastawionym na konsumpcję jako najwyższą życiową wartość, wyzwolonym od potrzeb religijnych. Nauczające w  tym duchu  polskojęzyczne media należące do Niemców nie zdołały nas jednak wychować, o czym świadczą wyniki wyborów prezydenckich i parlamentarnych w Polsce w 2015 r. .

2. Amerykanie w odwecie po ataku na wieże WTC zaangażowali się militarnie, poczynając od roku 2003 r. do dziś, w działania na Bliskim Wschodzie i w północnej Afryce, destabilizując cały ten ogromny obszar.  Ostatnim do obalenia został im Baszar al-Asad w Syrii, ale tu zapał Amerykanów już jakby się wyczerpał. Radosnej twórczości Amerykanów Europa zawdzięcza   najście muzułmańskie. Przy rozwiązaniu problemu migrantów już Ameryki nie widać. Nie należy się temu dziwić, gdyż w interesie USA leży obrona osłabionego po 2008 r. dolara (kryzys na rynku nieruchomości i symboliczny upadek banku Lehman Brothers), a jednym ze sposobów obrony dolara jest osłabienie  euro, a drogą do tego jest stwarzanie kłopotów przede wszystkim Niemcom, aby ich gospodarka – choćby przez pogłębienie kryzysu migracyjnego – się zachwiała.

3. Amerykanie wycofują się z Europy. Zapowiedź, że  w Polsce (a może w Rumunii) rozmieszczą brygadę pancerną (około 5 tys. ludzi) obsługiwaną rotacyjnie,  można wyłącznie grzecznościowo przyjmować za przejaw dobrej woli Stanów Zjednoczonych „rozszerzenia” na wschód flanki NATO wobec zagrożenia ze strony Rosji.  Dla Amerykanów Rosja nie jest zagrożeniem, tylko potencjalnym sojusznikiem w rozgrywce z rosnącą potęgą Chin. Gdy dojdzie do faktycznej współpracy między Waszyngtonem a Moskwą, przedmiotem targu będzie nie tylko Ukraina, ale Polska. Nietrudno sobie wyobrazić,  że Amerykanie dla własnych korzyści zdejmą z naszego kraju swój ochronny parasol. My – to jeszcze nic.  Amerykanie przeprosili się z Iranem, co stanowi zapowiedź  pożegnania się z  Izraelem, co stwarza zupełnie nową sytuację na Bliskim Wschodzie. Państwo żydowskie istniejące z wielkim wysiłkiem od 1948 r. w arabskim morzu nieoczekiwanie traci protektora.

4. Wszystkie te zmiany w strategii amerykańskiej wynikają ze zmiany oceny globalnej sytuacji. Problemem dla USA są dzisiejsze Chiny liczące 1,3 mld ludności, gotowe zmierzyć się ze Stanami w walce o dominację nad światem. Chiny dążą do obalenia amerykańskiej hegemonii, której przejawem jest kontrolowanie przez Amerykanów począwszy od 1945 r. do dziś światowego handlu morskiego.  Chiny chcą wygrać konfrontację ze Stanami, odbudowując historyczny Jedwabny Szlak, łączący wschodnie wybrzeże Chin z Europą Zachodnią. Jedwabny Szlak jako bezpieczna droga lądowa służyłby wymianie handlowej i ułatwiał przepływ kapitału, czego nie byliby w stanie kontrolować Amerykanie. Tym samym do roli hegemona politycznego w świecie urosłyby Chiny. Jedna z nitek tego projektowanego Jedwabnego Szlaku wiedzie przez Kazachstan, Rosję, Białoruś i Polskę. Stąd też nasz kraj zostaje potencjalnie włączony do tej gry, która z założenia jest grą przeciwko Ameryce.

Wiele wskazuje na to, że nasze drogi z Amerykanami muszą się rozejść. Wypada podziękować za lata spokoju, które nam zagwarantowali. Warto zaznaczyć, że dochowaliśmy Amerykanom wierności – i w Afganistanie, i w Iraku giną wciąż nasi żołnierze. Mimo to jak widać nie zasłużyliśmy na to, aby podróżować do Stanów bez wiz. Przy stopniowym zanikaniu amerykańskiej obecności woskowej w Europie staniemy wobec kwestii,  na kogo się w takiej nowej sytuacji orientować: na Niemcy czy na Rosję,. Jeżeli Rosja objęłaby nas swoim patronatem, zawsze będzie nas ciągnąć do dołu. Wiemy już mniej więcej, co nas czeka, jeżeli  pozostaniemy pod opieką Niemiec.  Jaka stąd nauka? Musimy się zbroić. Jak najszybciej. Przeznaczane obecnie 2% budżetu  na wojsko jest jedyną właściwą odpowiedzią.

Dodaj komentarz